Piękna Jesienią #1 - moje ulubione kosmetyki do makijażu!

Mój makijażowy rytuał jesienią wygląda nieco inaczej niż zwykle. Nie chodzi jednak o dobór kolorów. Jakiś czas temu zrobiłam sobie porządny test na typ urody, i mimo, że ciężko mnie dopasować do jednego konkretnego (a raczej ja sama mam z tym problem) to jednak wiem, że jesienna paleta kolorystyczna nie jest dla mnie - wyglądam niekorzystnie i tyle. Jak więc wygląda mój makijaż jesienią? Jakie kosmetyki są moimi ulubionymi? I co w takim razie się zmienia skoro nie chodzi o kolory?
 


Tym postem rozpoczynam(y) pierwszy tydzień akcji "Piękna Jesienią". Mam nadzieję, że uczestniczki są zmotywowane tak samo jak - nie spodziewałam się tak wielkiego odzewu, a to mobilizuje jeszcze bardziej. Serdecznie dziękuję każdej osobie, która zechciała się dołączyć i mam nadzieję, że damy radę!


Jak zmienia się mój makijaż jesienią?

 

Jak już pisałam na początku nie szaleję z jesiennymi kolorami. Ciepłe odcienie niezbyt zgrywają się z moją karnacją. Burgundy, bordo, ciemne wino - przepiękne! Ale nie da mnie - takie odcienie zostawiam jedynie do zdobienia paznokci, ale o tym będzie w kolejnych postach. Jesienią nadal gustuję w naturalnych odcieniach, pastelach, ale ... 

O ile lubię jesienne długie wieczory, to poranne wstawanie jest dla mnie koszmarem. Latem, gdy jest jasno i słonecznie, jestem w stanie postawić się na nogi wcześniej. Jesienią, gdy po otwarciu oczu widzę jedynie ciemność, każda chwila spędzona w łóżku jest dla mnie zbawieniem. Niestety odkąd starszy syn rozpoczął szkołę, poranne wstawanie jest obowiązkowe. Jeśli mam do wyboru chwilę dłużej poleżeć w łóżku czy kilka minut więcej poświęconych na makijaż... wybór okazuje się oczywisty :)

Jesienią mój makijaż musi być prosty, szybki, a jednocześnie ukryć zmęczenie i dodać odrobiny blasku....


Na jakie kosmetyki stawiam jesienią?


1. Podkład

Dobry podkład to podstawa. Od dłuższego czasu używam BB Vip Gold od Skin79. Wymieniałam go już jakiś czas temu w ulubieńcach i nadal nie zmieniłam o nim zdania. To jeden z najlepszych podkładów jakie miałam. Mimo, że do najtańszych nie należy, to okazuje się, że jest bardzo wydajny.

2. Tusz do rzęs

Maskara to drugi obowiązkowy element. Moje rzęsy są jaśniutkie i bez użycia czarnego tuszu prawie ich nie widać. Nawet jeśli zrezygnuję z podkładu to o tuszu nie zapomnę. Od bardzo długiego czasu jestem wierna jednemu - to już chyba moje 3 lub 4 opakowanie. Mowa o Rimmel Scandaleyes Rockin' Curves. Nie będę się o nim rozpisywać. Już kiedyś pisałam o niej kilka słów.

 

3. Cień do brwi

Od niedawna zaczęłam podkreślać brwi. Wcześniej w ogóle się nimi nie przejmowałam, żyły swoim życiem, a mi ciągle coś w makijażu nie pasowało. Okazało się, że już samo podkreślenie brwi (nawet przy rezygnacji z maskary) od razu sprawia, że twarz wygląda lepiej, wyraźniej... Ponieważ jesienią nie mam ochoty na dłuższe zabawy, stawiam po prostu na cień. Ostatnio używam cienia z opisywanej kilka postów wcześniej paletki Sleek Au Naturel, którą dostałam od ladymakeup.pl/ (ten obok czarnego). Oczywiście nakładanie cienia bardzo ułatwia pędzel z Hakuro, z którym się nie rozstaję (idealny zarówno do brwi, jak i narysowania idealnej kreski).

4. Bronzer, róż, rozświetlacz

Przez bardzo długi czas nie widziałam potrzeby używania tych trzech kosmetyków. Teraz jednak wiem, że nimi można zdziałać cuda, szczególnie jeśli chodzi o ukrycie zmęczenia i dodanie skórze blasku. Jeśli mój poranny makijaż ma być szybki to rezygnuję z uwielbianej przeze mnie paletki do konturowania, sięgam po bronzer Gordani Gold w sztyfcie z Orfilame - łatwo się nim posługiwać do tego bardzo dobrze nadaje się do jasnej karnacji i ma trochę połyskliwych drobinek, dzięki czemu cera wygląda nieco żywiej (chyba niedostępny, ale możesz przejrzeć katalog, być może przeoczyłam). Do tego odrobina różu - tu sięgam po perełki z Avonu. Mają bardzo delikatny kolorek, ciężko sobie nimi zrobić krzywdę, więc są idealne, gdy mi się śpieszy. Dają efekt lekko zarumienionej cery i wygląda to bardzo naturalnie, ale... ciężko to uchwycić na zdjęciach. A na koniec oczywiście odrobina mojej ukochanej Mary Lou...

i gotowe!




Oczywiście nie można też zapomnieć o podkreśleniu ust... ale o tym za tydzień, w ramach okazji "Piękna Jesienią". Jeśli dopiero teraz się dowiedziałaś, a masz ochotę się przyłączyć, to serdecznie zapraszam!



To moje jesienne makijażowe hity. Jestem ciekawa jakie są Twoje? Na co ty stawiasz właśnie o tej porze roku? Poniżej pojawią się linki do pozostałych uczestniczek akcji. Odwiedź, przeczytaj - może znajdziesz kosmetyczne perełki, które zachwycą także i Ciebie lub piękny makijaż, który zmotywuje się do makijażowych eksperymentów? 



Posty dodane w ramach akcji przez pozostałe uczestniczki:

Komentarze