Jak nie realizować wyzwań!

Parę tygodni temu postanowiłam podjąć wyzwanie - Wyzwanie Minimaliski! W 21 dni do prostszego życia! Od razu wiedziałam, że to nie będzie łatwe, ale postanowiłam spróbować. Teraz przyszedł czas na podsumowanie. I co mam napisać? Wychodzi na to, że poznasz receptę jak nie realizować wyzwań!
wyzwanie minimalistki

Przy trójce dzieci plany planami, a życie sobie... Pomimo tego, że chciałam wypełnić wszystkie punkty, wyszło jak wyszło. Dokumentacji zdjęciowej brak... Mimo wszystko bardzo się cieszę, że wzięłam udział, bo to zrobiłam to moje!

A teraz czas pochwalić się rezultatami...

Dzień 1. Uporządkuj gazetownik

Poszło gładko, choć gazet sterta. Przydał się kop motywacyjny. Prasa przejrzana, posegregowana, a niepotrzebna wyrzucona. To był pikuś.

Dzień 2. Znajdź 20 min. na świadomą celebrację bycia tu i teraz.

W sumie to wyzwanie też nie było zbyt trudne. Mimo, że nie zawsze jest dobrze, to warto doceniać to co mamy. Patrząc na dzieci, które z łatwością potrafią cieszyć się z każdej błahostki, można się wiele nauczyć.

Dzień 3. Zrób coś nowego!

Na nadmiar czasu nie narzekam. Ba, mam problem z wykonaniem tego co już siedzi w mojej głowie. Jeśli jednak za coś nowego można uznać robienie kawy z pianką to zaliczyłam. Na tróję, ale zdane :)

Dzień 4. Nie kupuj przez cały dzień.

Bez żadnych poświeceń - zrobione. Robię zakupy tylko kiedy muszę, więc nie zdarza się to codziennie. Może jestem wyjątkiem, ale zakupy to nie jest coś co mnie pociąga.

Dzień 5. Wyłącz Facebooka do czasu obiadu.

Samo się zrobiło. Mały płakał, starszaki wariowały. Na komputer czasu zabrakło. Liczy się?

Dzień 6. Pozbądź się jednej zbędnej rzeczy, do której masz sentymentalny stosunek.

No i tu problem, bo nie mogłam znaleźć rzeczy, do której byłabym tak przywiązana... Postanowiłam jednak pozbyć się ubrań, które od dawna powinny już zniknąć, ale ciągle odzywało się jakieś "ale".

Dzień 7. Skup się na 1 zadaniu nieprzerwanie przez 30 minut.

Hmmm. Przy trójce maluchów okazało się to niewykonalne. Robię szablony z maluchem na kolanach. Oglądam TV przygotowując obiad... Choć nie. Znalazłaby się jedna rzecz - jadąc na See Bloggers całą drogę czytałam książkę! Czyli też zdane!

>>  Zobacz post:  5 powodów, dla których warto było być na See Bloggers!

Dzień 8. Wykonaj ćwiczenie wdzięczności.

To jeden z ważniejszych punktów, ale staram się go na co dzień wprowadzać w życie. Czasem przy  trójce maluszków jest naprawdę ciężko się zorganizować, więc często mężowi dziękuję za pomoc... Ale doceniam także rodzinę, która niezwykle mi pomaga. Ba, nawet przyjaciółki przyszły mi z pomocą, nawet wtedy gdy odmówiłam... Zauważyłam, że jeśli słowami wyrażę wdzięczności, to poprawia humor zarówno osobie, która mi pomogła, ale i mi samej.

Dzień 9. Uporządkuj szafkę/półkę z książkami.

Tu poległam. O ile swoje książki mniej więcej przejrzałam, to jeszcze zostały męża i dzieciaków...

Dzień 10. Wyczyść swojego Facebooka

Ten punkt wykonałam już dawno temu, przy okazji wirtualnych porządków. Teraz tylko staram się utrzymać ten stan porządku na dłużej :)
Dzień 11. Zrób coś dobrego.

Nie wiem czy to się liczy, ale... Jak wiesz od dłuższego czasu myślę o lustrzance. Jednak gdy już pieniądze były uzbierane, postanowiłam zrobić chłopakom prezent - dostali swoje nowiutkie łóżko piętrowe. Oglądać ich uśmiechnięte buźki - bezcenne!

Dzień 12. Opisz wartości, którymi kierujesz się w życiu.

I znowu czas... Zabrakło go na konkretne spisanie wartości. Ale niech odpowiedzią będzie mój post o zasadach!

>> Zobacz post: Zasady są passe!

Dzień 13. Uporządkuj szafkę z butami.

Porządku z butami robię co jakiś czas, więc to nie było trudne zadanie. Mimo wszystko, w końcu postanowiłam wyrzucić wszystkie, które zostawały "na wszelki wypadek". Od razu w szafce zrobiło się luźniej

Dzień 14. Wyłącz telewizor na cały dzień.

Luz. Często w ogóle go nie włączam, bo ciężko znaleźć coś interesującego :)

>> Zobacz post: Telewizja schodzi na psy czy raczej...?

Dzień 15. Stwórz lub zaktualizuj swoją listę marzeń.

Listę marzeń cały czas mam w głowie - lustrzanka, remont mieszkania - to chyba dwa najważniejsze :)

Dzień 16. Wyczyść swoją skrzynkę mailową.

Czy założenie nowej pustej skrzynki się liczy?

Dzień 17.Wykonaj ćwiczenie optymizmu.

To wcale nie jest proste doceniać siebie samą. Mimo, że często mi nic nie wychodzi ... to staram się dostrzegać to co jest we mnie najlepsze. Zresztą już samo to, że nadal piszę, jest dla mnie powodem do dumy.
Dzień 18. Zrób to, co zawsze odkładasz na później.

I po raz kolejny mam zagwozdkę (swoją drogą myślałam, że to się pisze przez "s"). Rozliczyłam PIT, mimo, że co roku rozliczam się na samiutki koniec. Czy to się liczy?

Dzień 19. Zrób listę zakupów.

Prawie zawsze robię listy zakupów, bo z moją pamięcią nie jest najlepiej. Lubię mieć wszystko spisane, podliczone. Być może dziwnie wyglądam chodząc z  karteczką, ale co tam.

Dzień 20. Ogarnąć zimowe dodatki...

Szuflada z szalikami, czapkami, rękawiczkami.... chyba nie ma dna. Dopiero co przeglądałam ją z moją mamą, a znów pękała w szwach. W końcu ją po raz kolejny ogarnęłam, posegregowałam.. uff!

Dzień 21. Dzień bez słodyczy.

Nie wiem co to ma wspólnego z minimalistką, ale taki jednodniowy odwyk mi się przydał. Niestety dłuższa abstynencja nie wchodzi w grę!


A teraz usiądę na tym stołeczku z nagłówka, bo się zmęczyłam!!!

Powiedz, że zaliczyłam?
Też brałaś udział w tym wyzwaniu? W ogóle bierzesz udział w jakichś wyzwaniach?

Komentarze