Co się zmieniło w moim blogowaniu?

Co się działo na blogu w tym roku pewnie wiesz, jeśli czytasz mnie regularnie. Sporo się zmieniło - szablon, tematy... Ale najważniejsze jest to, że zmieniło się moje podejście do blogowania. Jesteś ciekawa dlaczego?


Moje prywatne podsumowanie roku nie było zbyt wesołe. Na blogu jednak było całkiem ciekawie. Cieszy mnie bardzo, że coraz więcej osób trafia na mój mały kawałek w sieci. Statystyki rosną i to sprawia mi nieukrywaną przyjemność. Po raz kolejny znalazłam się też w rankingu Lusterka "awansując" do srebrnej pięćdziesiątki. Ale nie liczby są najważniejsze.

Jak pewnie zauważyłaś rozszerzyłam tematykę na blogu, co spotkało się z bardzo miłym odbiorem. Postanowiłam sprawdzić, które posty były najczęściej odwiedzane. Listę możesz zobaczyć poniżej.


A to najlepsze posty według mnie:


Jeśli jeszcze nie czytałaś tych notek to masz okazję to nadrobić :)

Ale nawiązując do wstępu. Co zmieniło się w moim blogowaniu?

Porównywanie

Przestałam się porównywać z innymi. Co mi przyjdzie z tego, że zacznę narzekać, że taka Pani X ma o wiele więcej UU mimo, że treść bloga pozostawia wiele do życzenia. Co mi przyjdzie z tego, że będę porównywać mój sposób pisania z kimś innym? To prowadzi tylko i wyłącznie do frustracji, a to już krok w kierunku zamknięcia bloga. Sama nie raz przeżyłam "kryzys blogerki", ale nie mam zamiaru przestać pisać. Oczywiście chcę się rozwijać, ale nie przejmuję się już rzeczami, na które sama wpływu nie mam.

Statystyki

Przestałam co chwilę sprawdzać statystyki. Przyznaje się. Był taki moment, że po opublikowaniu posta nerwowo spoglądałam na licznik, a mała liczba odsłon w pierwszych minutach powodowała smutek czy zawód. Teraz usunęłam nawet gadżet z licznikiem osób online na blogu, bo to korciło niemiłosiernie. Nie powiem, że teraz statystyki całkowicie nie mają znaczenia, bo byłabym hipokrytką. Nie przywiązuję jednak do nich takiej wagi jak wcześniej.  To normalne, że raz są wyższe, raz niższe. Ważne, by pisać. Dobrze pisać!

Nie "muszę"

Po trzecie przestałam myśleć w kategoriach "muszę". Urodziłam trzeciego synka i nie mam już tyle czasu co wcześniej. Nie "muszę" napisać posta. Piszę gdy "chcę". Nic, co się robi pod przymusem, nie sprawia przyjemności. Nawet to co najbardziej lubisz.

"Mogę"

Piszę o czym chcę bo MOGĘ. Kiedyś przejmowałam się komentarzami w stylu "jak blogerka kosmetyczna może pisać o tym czy o tamtym". Ale ja nigdy nie określiłam się jako blogerka kosmetyczna. Fakt, że wcześniej wpisów poświęconych kosmetykom było sporo, ale od początku miał to być blog o tym co lubię i co mnie interesuje. A świat nie kręci się tylko wokół kosmetyków!

Tematy

Przestałam się przejmować, że ktoś coś już napisał. Bo nawet jeśli już napisał to po swojemu. Ja opisuję wszystko z własnej perspektywy. Jeśli jednak chcę poruszyć temat, który przeczytam już na innym blogu, to na wszelki wypadek w najbliższym czasie go nie opublikuję. Nie zrezygnuję z tematu, ale boję się, że zamiast napisać swoje przemyślenia, nieświadomie wykorzystam te przeczytane, a to już nie inspiracja a plagiat. Nie silę się by być pierwszą. To nie wyścig, choć niektórzy zachowują się jak "szczury" ;)

Barter

To jedna z ważniejszych decyzji. Przestałam współpracować barterowo. Jeśli ktoś ma ochotę zareklamować coś na moim blogu to oczywiście jest taka opcja, ale płatna. Kremem dziecka nie nakarmię, a pojemność mojej kosmetyczki też jest ograniczona.

Plany

Plany są takie, że będę pisać. Będę pisać o kosmetykach, czasem. Będę umieszczać swoje przemyślenia, częściej. I z powrotem wraca seria Porady Blogowe. W końcu w tym się czuję jak Ruda w fotograifi, więc czemu nie podzielić się z Wami moją wiedzą? Wcześniej chciałam porady umieszczać na moim blogu poświęconemu metamorfozom, ale jak widzisz ciężko mi nawet znaleźć czas, by tam opublikować rezultaty moich przemian. Jeśli masz jakieś pytania odnośnie szablonów to śmiało pisz - postaram się przygotować notkę na interesujący Cię temat.

Na koniec chciałam podziękować Ci, droga Czytelniczko i drogi Czytelniku, że do mnie zaglądasz, a czasem zostawiasz ślad. Cieszy mnie każdy komentarz, każdy kciuk w górę. Dziękuję za motywujące, poprawiające humor maile, choć pewnie nie na każdy udało mi się odpowiedzieć (za co z góry przepraszam). Dziękuję po prostu, że jesteś! I mam nadzieję, że będziesz nadal!

Twoje podejście do blogowania też się zmieniło w ciągu ostatniego roku?

Komentarze