Najlepsze kosmetyki do pielęgnacji twarzy - 5 moich ulubieńców

Co jakiś czas dostaję maile z prośbą o polecenie dobrego kremu czy innych kosmetyków. Bardzo mnie cieszy, że obdarzacie mnie pewnego rodzaju zaufaniem, nie jestem jednak kosmetyczką, ani nie jestem w stanie określić co sprawdzi się na czyjejś cerze. Mogę natomiast napisać co sprawdziło się u mnie i tak też dzisiaj chciałam uczynić. Postanowiłam przedstawić Ci moich kosmetycznych ulubieńców - dzisiaj chciałam się skupić na pielęgnacji twarzy i pokazać Ci 5 kosmetyków, które uważam za warte polecania.


Zacznijmy jednak od najważniejszego - czyli mojej skóry. Moja cera nie należy do najłatwiejszych. Określiłabym ją jako mieszaną. Strefa T lubi się świecić i mam problem z nadmiernym wydzielaniem sebum (zwłaszcza, gdy jest gorąco), co kończy się okazjonalnymi niespodziankami. Z drugiej jednak strony na nosie lubią się pojawiać się suche skórki, które szczególnie działają mi na nerwy. Musze też dodać, że nieprzespane noce niestety odbijają się na moim wyglądzie - cera często bywa szara, pozbawiona blasku i podatna na "zagniecenia".

Co u mnie sprawdziło się najlepiej?


Kolagen NTC

Jeśli tylko Cię stać, polecam Kolagen NTC (sprawdź aktualną cenę i przejdź do sklepu dowiedzieć się więcej). Wiem, że cena dla niektórych jest zaporowa, ale może warto rozważyć ten zakup? Stosuję ten kosmetyk od kilku miesięcy i widzę znaczną różnicę w wyglądzie mojej skóry - jest napięta, dobrze nawilżona, a koloryt wyrównany. Drobne kurze łapki stały się także mniej widoczne, a i suche skórki udało się ujarzmić. Warto jednak dodać, że ważny jest sposób aplikacji kolagenu (o czym możesz przeczytać we wpisie Kolagen NTC - wart swojej ceny?), a nie zawsze mam czas, by poświęcić 5 minut na masaż. A nawet jeśli też czas by się znalazł, to często bywa, że wieczorem jestem tak padnięta, że nie mam już na nic ochoty. Z tego też względu na początku, przez ok. 3 tygodnie, stosowałam kolagen raz dziennie, a teraz ci kilka dni dla potrzymania efektów. Dzięki temu kosmetyk starcza mi na dłużej, i dłużej cieszę się efektami.

Więcej:




SENSILIS, Pure Perfection, Pore Refiner Antiaging Serum (serum  redukujące pory zapobiegające starzeniu się skóry)

Kolejny kosmetyk, który do najtańszych nie należy - opakowanie 30ml kosztuje ok 120zł (porównaj ceny i przejdź do sklepu dowiedzieć się więcej). Wspominam o nim, ponieważ dzięki niemu  w bardzo szybki sposób pozbyłam się rozszerzonych porów, z którymi dość długo, bezskutecznie, walczyłam. Właściwie po tygodniu efekt był już widoczny, czego nie zapewnił mi inny kosmetyk tego typu. Po użyciu tego serum skóra momentalnie staje się gładka, jakby pokryta taflą, ale jednocześnie nie "zapchana" czy "zaklejona". Z uwagi jednak na wysoki koszt (a ja także liczę się z każdym groszem) też używam go co kilka dni.

Więcej:


BARWA, Krem Siarkowa Moc

Teraz coś do codziennej pielęgnacji, na co każdy może sobie pozwolić. To cudo kosztuje ok. 15zł, ale trudno je dostać - przynajmniej w moim mieście miałam spory problem.Najlepiej przejrzeć sklepy online lub skoczyć na Ceneo. A teraz o zaletach: Krem natychmiastowo i długotrwale matuje, ale przy okazji nie wysusza (nie polecam jednak łączenia go z podkładem matującym, bo wtedy skóra reaguje przesuszeniem). Już po kilku dniach stosowania moja cera zaczęła wyglądać coraz lepiej - wypryski znikały i nie pojawiały się nowe. Krótko mówiąc: jak dla mnie krem idealny - uwielbiam do niego wracać! Bardzo dobrze rozumiem dlaczego zdobył tytuł KWC.

Więcej:
Krem Siarkowa Moc - podobno KWC?


Sylveco, Łagodzący krem pod oczy

Niestety nocne wstawanie mocno dało mi się we znaki - miałam już dość sinych, podkrążonych oczu... Liczyłam, że krem choć odrobinę mi w tym pomoże i się nie zawiodłam. Najczęściej nakładałam grubszą warstwę kremu na noc. Już po pierwszym użyciu zauważyłam nawilżenie okolic oka, o wiele mniej podpuchnięte oczy, a skóra wydawała mi się jaśniejsza, promienna. Przy regularnym stosowaniu nawet zmarszczki mimiczne stały się mniej widoczne (nie mam ich wiele, ale jednak są). Obecnie jestem na etapie ponownego zakupu! (Porównaj ceny)

Więcej:
Sylveco - krem pod oczy


Balmi, balsam w kostce

Tego kosmetyku na łamach bloga jeszcze nigdy nie opisywałam. Szczerze mówiąc nie pamiętam nawet w jaki sposób znalazł się u mnie, jestem jednak pewna, że nie kupiłam go sama. Przez długi czas uważałam go za zbędny gadżet, który pewnie nie jest wart nawet złotówki. Skoro jednak leżał w mojej kosmetyczne, aż szkoda było go nie sprawdzić. A tu szok. Balsam szybko nawilża usta - ale co najważniejsze nie jest to chwilowe nawilżenie. Suche, szorstkie usta wręcz błyskawicznie stają się miękkie, gładkie i delikatne. Raz użyłam go także w sposób troszkę nietypowy. Pamiętam, że miałam potworny katar, a wiesz jaka wtedy staje się skóra wokół nosa... Nie dość, że nie ładnie to wyglądało, to też czułam się niezbyt komfortowo. Pod ręką nie miałam nic co mogłoby mi pomóc. W pierwszym momencie pomyślałam o wazelinie, która zabezpieczyłaby nieco skórę, ale w pobliskim sklepie akurat brak. Długo się nie namyślając sięgnęłam po Balmi, wzięłam odrobinę na palec, posmarowałam podrażnione miejsca grubszą warstwą i poszłam spać. Co ciekawe, na drugi dzień po podrażnieniach nie było żadnego śladu. Żadnego! Nie kosztuje dużo (zobacz ceny), a jak dla mnie nie ma porównania do innych.


To moi ulubieńcy. Jestem ciekawa jacy są Twoi? Śmiało podziel się swoimi typami :)

Komentarze