Okiem Natana: Niepracująca zawodowo mama - leń i utrzymanka?

Takie sugestie pojawiają się czasem w mediach. Szczególnie często padają z ust przedstawicielek środowisk feministycznych, ale nie tylko. Niektórzy mężczyźni uważają, że jeśli żona zostaje w domu, żeby opiekować się dziećmi, to znaczy, że nic nie robi i tylko on -"samiec alfa"- pracuje w tym domu i w związku z tym tylko on zasługuje na szacunek.


Niepracująca zawodowo mama - leń i utrzymanka?

Nic bardziej błędnego i krzywdzącego. Sam nieraz zostaję z dzieciakami (kiedy żona chce mieć chwilę spokoju lub gdzieś wyjść) i wiem, że samo ich pilnowanie to ciężkie zajęcie - obciąża nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Dlaczego trzeba mieć cały czas wytężoną uwagę, czy dzieciaki nie robią sobie krzywdy, nie rozwalają czegoś w domu, sprzątać to, co nabałaganili i wysypali, kontrolować co robią itp. Jednym słowem - nie można sobie pozwolić na chwilę nieuwagi i nie da się odpocząć - jedyne wyjście, to bawić się z nimi cały czas.

Teraz wyobraźmy sobie, że mamy zajmujące się domem potrafią podołać temu zadaniu, do tego z powodzeniem godzą je z wykonywaniem innych domowych obowiązków, takich jak utrzymywanie domu w czystości, przygotowywanie posiłków dla rodziny itp. Jeśli kogoś to nie przekonuje, to dam porównanie - jeśli chcielibyśmy powierzyć te zadania komuś innemu, to należałoby zatrudnić dwie osoby- gosposię i niańkę. Średnie wynagrodzenie dla takich pracowników oscyluje (w zależności od regionu) między kwotami 10-15 zł/h, co daje (zakładając tą niższą stawkę) 160 złotych dziennie (zakładając 8 godzin dziennie, a przecież pani domu pracuje cały dzień, nie tylko 8 h), 800 zł w tygodniu (zakładając pracę tylko pięć dni w tygodniu), 3200 zł w miesiącu. Co najmniej tyle w przeliczeniu na pieniądze jest warta praca pani domu, takie pieniądze pozostają w budżecie domowym do wykorzystania na inne cele. Jak to jest, że nianię dobrze opiekującą się cudzymi dziećmi się docenia i zachwala, podobnie gosposię dobrze prowadzącą dom, w którym się najmuje, natomiast ciężka praca żon i matek bardzo często pozostaje niezauważona, nie wspominając już o jakimkolwiek docenieniu?

Oczywiście nie chciałbym, żeby kobiety, które pracują zawodowo uważały się za gorsze - również zasługują na wielki szacunek - bardzo często godzą trzy rzeczy na raz - pracują zawodowo, a po godzinach zajmują się dziećmi i domem. Chodzi mi o to, żeby nie ulec medialnej propagandzie kreującej fałszywy i krzywdzący obraz pań domu, Kobieta dobrze prowadząca dom to skarb (dosłownie i w przenośni). Dlatego mam apel do "jedynych pracujących samców alfa" oraz do feministek - SZANUJCIE KOBIETY ZAJMUJĄCE SIĘ DOMEM.

Komentarze