Przypinasz odpowiednie "etykietki"?

Przyjaciółka, znajoma, koleżanka - to nie są synonimy i uczymy się tego już we wczesnym dzieciństwie. Często jednak w dorosłym życiu o tym zapominamy i przypinamy niewłaściwe etykietki do niewłaściwych ludzi. Widzisz któryś z czterech wymienionych w tym poście "objawów" u swojej przyjaciółki? Jeśli tak, to... czy oby na pewno to przyjaciółka?


Są sytuacje w życiu, które potrafią zweryfikować wiele. Uważasz kogoś za przyjaciela, a okazuje się, że w trudnym momencie swojego życia nie możesz na niego liczyć. Żalisz się, opowiadasz co się dzieje, ale jedyne co usłyszysz to "uważałam Cię zawsze za przyjaciółkę. współczuję" i następują dwa miesiące ciszy. Zaczynasz się zastanawiać, co w takim razie znaczy słowo "przyjaciel"?

Dziś na tapet (tak, mówi się "na tapet", a nie "na tapetę") temat przyjaźni, a dokładniej ich utratę. Jeśli w trudnej sytuacji, w której naprawdę potrzebujesz wsparcia (niekoniecznie materialnego, ale mentalnego) okaże się, że osoby, co do których byłaś pewna, tak naprawdę nie poświęcą ci nawet paru sekund na wysłanie smsa, z pewnością odczujesz duży ból. Istnieje nawet takie powiedzenie "utrata miłości boli, ale utrata przyjaciela zabija". Coś w tym jest i sama także przekonałam się o tym na własnej skórze. Ale dziś chciałam spojrzeć na to z innej perspektywy - w końcu nazwa bloga "Piękniejsza Strona" zobowiązuje. A uwierzcie mi, w niemal każdej sytuacji tą piękniejszą stronę da się znaleźć.

Podobno "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie", a gdy "bieda" przychodzi nastaje wymowna cisza, choć telefon zapełniony listą "przyjaciół". Na whatsappie wiadomości brak, ale każde instastories obejrzane z ukrycia i od razu, na podstawie szczątków informacji, wymyślona historia idzie w świat. Z drugiej strony, "obce osoby" potrafią zapytać "co się dzieje" po jednym lakonicznym stories na instagramie, czy napisać na facebooku "skąd ta cisza. Coś się stało? Jak mogę pomóc?" - mimo, że nigdy na oczy się nie widzieliście. Jaka jest więc definicja przyjaźni? I czy ten, który się tak nazwie, naprawdę nim jest?


Zweryfikowanie przyjaźni w "niekomfortowej" sytuacji może być jak zderzenie ze ścianą, wybudzenie się ze snu. Nie jest to przyjemne, ale "nie ma tego złego..." Nic nie dzieje się bez przyczyny. Gdyby nie pewne "oczyszczające" sytuacje, można by było dalej żyć złudzeniami - a złudzenia to fikcja, w którą sami chcemy wierzyć, choć prawdopodobnie nam szkodzi.

-----

Wbrew pozorom najczęściej symptomy, że przyjaźń jest fikcją pojawiają się dużo wcześniej, ale same je bagatelizujemy lub całkowicie ich nie dostrzegamy. Jeśli zauważasz w swojej "przyjacielskiej" relacji jeden z tych 4 symptomów, to zastanów się czy to oby na pewno przyjaźń? Lepiej zdać sobie sprawę z tego sprawę teraz niż później przeżyć rozczarowanie.
 
 

1. Jest gdy coś potrzebuje? (przyjaciółka czy pasożyt?)

"Przyjaciółka nie odzywa się tygodniami, aż nagle nawiązuje kontakt. Krótka wymiana uprzejmości, oznaki zainteresowania. Cieszysz się, bo w końcu, po tak długim czasie, macie okazję porozmawiać.  Tymczasem okazuje się, że ona wcale nie była ciekawa co u Ciebie, To był tylko wstęp do dalszej rozmowy, bo .... jest jakaś ważna sprawa. Chodziło tylko o to byś pomogła/pożyczyła/wsparła/pocieszyła. 

Ok, każdy może mieć mniej czasu i kontakt na parę tygodni może się urwać. Ok, w przyjaźni chodzi o to byś pomogła/pożyczyła/wsparła/pocieszyła. Ale to musi działać w dwie strony! Jeśli Ty dzwonisz, piszesz i zainteresowania brak, czasu dla Ciebie brak... to coś jest nie tak. Przyjaźń do droga dwukierunkowa - jeśli jest inaczej to nie przyjaźń, a pasożytnictwo. Jeśli ktoś pojawia się tylko wtedy, kiedy czegoś potrzebuje, bierze, ale nie daje nic od siebie, to warto się przyjrzeć, czy to osoba, która naprawdę zasługuje na miano "przyjaciela"?



Miłość nie tam, gdzie się o niej najwięcej mówi.

Przyjacielem nie ten, który się tak nazwie.



2. Nie inicjuje spotkań? Nie nawiązuje kontaktu? Tylko ty się starasz?

Czy to ty ciągle się starasz, wychodzisz z propozycjami, zapraszasz, organizujesz... a druga strona nie wykazuje żadnej inicjatywy? Zawsze ty pierwsza nawiązujesz kontakt, proponujesz spotkania, ba - zmieniasz plany, żeby "przyjaciółka" w ogóle znalazła dla Ciebie czas? Tu też coś nie gra. Natknęłam się kiedyś na fajny cytat: " Jeśli wykonujesz całą pracę w związku, jesteś pracownikiem, a nie przyjacielem." Prawdziwe te słowa!

Jeśli ktoś jest "prawdziwym przyjacielem" to sam z siebie także coś daje. Niestety jeśli tak bardzo pragniemy przyjaźni, jesteśmy w stanie (i bardzo często to robimy!) każde takie zachowanie sobie wytłumaczyć, ale w ten sposób oszukujemy tylko siebie...

 

3.  Nie możesz być sobą?

Przyjaciel to ktoś, przy kim powinnaś czuć się swobodnie, być sobą w 100%. Jeśli przy "przyjaciółce" musisz się non stop kontrolować, nie możesz mieć innego zdania, boisz się wyjawić swoje przemyślenia, a "przyjaźń" jest zależna od Twoich poglądów, to nie jest przyjaźń. 
Prawdziwy przyjaciel akceptuje prawo do posiadania odmiennego zdania i szanuje inne poglądy. Przedstawia swoje zdanie, ale go nie narzuca. A na pewno nie uzależnia od tego swojej przyjaźni.

Jeśli słyszysz słowa "uważałam Cię za przyjaciółkę" tylko dlatego, że masz teraz inne poglądy / pozwoliłaś sobie mieć swoje zdanie, to wniosek może być tylko jeden. 



Przyjaciel to człowiek, który wie wszystko o tobie i wciąż cię lubi.
- Elbert Hubbard


Inna wersja: Przyjaciółka ucina kontakt, bo "coś o Tobie usłyszała". 
Jeśli wierzy w plotki, bez sprawdzenia ich prawdziwości to nawet lepiej, że sama się oddala. Nie warto tracić czasu na kogoś kto opiera swoje zdanie na niesprawdzonych historiach. 


4. Bez skrupułów obgaduje przy Tobie innych

Widziałaś jak przyjaciółka rozmawia z "Anką". Na pierwszy rzut oka wyglądało, że miło spędzają czas i nadają na tych samych falach. Są sąsiadkami, mają podobne zainteresowania - nic więc dziwnego, że miały o czym pogadać. Na drugi dzień przyjaciółka (nieproszona) zdaje ci relację z rozmowy i mimo, że buzia jej się nie zamyka, to w tym potoku słów, ani jednego pozytywnego o "Ani". Za to dowiedziałaś się że "Ania" robi "TO", jest "TAKA", i w ogóle "JAK ONA TAK MOŻE".
 
Nie spotkałam jeszcze osoby, która nie plotkuje W OGÓLE, ale warto z tym walczyć. Co innego jednak gdy coś nam się "wymsknie", a co innego gdy to nawyk. Jeśli ktoś non stop przy tobie oczernia innych, wygrzebując jakieś "sekretne" zdarzenia, ale w ich towarzystwie sprawia wrażenia "dobrej koleżanki", to warto zwrócić na to uwagę. Wycałuje, pochwali, wyciągnie co się da ... i przekaże dalej. Tylko po to, by .... No właśnie po co? W sumie nie ważne. Ważne jest to, że skoro przy kimś udaje przyjaciółkę, a gdy tylko się odwróci obsmaruje go od góry do dołu, to możesz być pewna jednego - z Tobą (z)robi to samo!
 
   -----

Sytuacje z ostatnich miesięcy pomogły mi dostrzec, że mam cudowną rodzinę, na którą mogę liczyć niezależnie co się stanie. Mama, brat, siostra, babcia - to osoby, które zawsze staną po mojej stronie i mam wrażenie, że jeszcze bardziej się zbliżyliśmy. Mimo, że życie zweryfikowało przyjaciół to odkryłam, że lista wcale się nie skurczyła. Owszem, nastąpiła roszada w nazwiskach, ale jest dłuższa niż była wcześniej, choć nie zdawałam sobie z tego sprawy. Inwestowałam swoje uczucia, przekonania, energię w osoby, które nie były tego warte. Z drugiej strony, nie dostrzegałam osób, którym moje dobro naprawdę leżało na sercu. Nawiązując do wstępu: przypięłam niewłaściwe etykietki do niewłaściwych ludzi.

Mimo więc, że ostatnie miesiące nie były dla mnie łatwe, to jednak otworzyły oczy na wiele spraw. Pomogły mi dostrzec jak wiele jednak mam. Nie warto więc bać się straty. Często po zrobieniu bilansu okazuje się, że wynik wychodzi na plus! 
 

A ty? Przypinasz odpowiednie etykietki do odpowiednich ludzi?

Komentarze