Nowości, nowości {ulubiony sweter, świetny podkład, rozświetlacz z efektem WOW i ile jest wart kalendarz adwentowy}


Nowości, nowości... Dawno nie pokazywałam co nowego do mnie wpadło, a jest kilka kosmetyków (i nie tylko) wartych uwagi. Rozświetlacz z efektem WOW,  sweterek, który stał się ulubieńcem, podkład o bardzo ciekawym aplikatorze i jako ciekawostka: ile jest wart kalendarz adwentowy? To tylko kilka rzeczy, ale reszta równie ciekawa. Serdecznie zapraszam na wpis (i z góry przepraszam, bo trochę tego jest ;)




BONPRIX

Pamiętasz mój wpis Wyniki eksperymentu - mąż wybrał mi ubrania {Czy to może się udać? Zobacz efekty}? Tym razem sama wybrałam sobie ubrania ;) Poszłam zdecydowanie w rzeczy praktyczne i idealne na zimniejsze miesiące. Wybrałam 3 sweterki w niemal identycznych kolorach - ostatnio ciągnie mnie do jasnych odcieni;) Być może przy dzieciach to nie jest najpraktyczniejszy kolor, ale w takim ostatnio czuję się najlepiej.
Nad pierwszym sweterkiem zastanawiałam się już wcześniej, ale w momencie gdy w końcu się zdecydowałam już nie było mojego rozmiaru. Tym razem, gdy tylko zobaczyłam, że jest dostępny, szybko wrzuciłam go do koszyka i jestem bardzo zadowolona. To jeden z moich najlepszych wyborów świetnie leży i idealnie pasuje do rurek. O to chodziło! Już kilka osób pytało gdzie go dostałam więc widać, że podoba się nie tylko mnie :)
Drugi sweterek to dopasowany golf. Uwielbiam golfy, ale żadnego w jasnym kolorze w swojej szafie jeszcze nie miałam - jak to się mogło stać? Milutki w dotyku, idealnie leży, i ma przepiękne wykończenia przy mankietach :)
Trzeci, taki zwyklaczek - zależało mi na dekolcie w kształcie litery V. Jest cieńszy niż pozostałe, ale fajnie będzie pasował założony na koszulę :)
Ostatnia rzecz to jeansy z wysokim stanem - to pierwsze spodnie o takim fasonie w mojej szafie. Dotychczas najczęściej sięgałam po biodrówki, bo ciężko było mi znaleźć spodnie, które jednocześnie przecisnę przez biodra i nie będą odstawać w pasie. I tu trafiłam idealnie :)
Wszystkie z tych rzeczy są w rozmiarze 34, choć oczywiście w rzeczywistości do 34 mi daleko ;) Przed wyborem zawsze szukam opinii pod daną rzeczą - tam najczęściej można znaleźć podpowiedź co do wyboru rozmiaru (przeważnie jest to rozmiar niżej niż nosimy na co dzień).




Zakupy na vinted

Dostałam sporo zapytań, gdzie kupiłam sweterek ze zdjęć z Zakopanego. Decyzję o wyjeździe podjęliśmy bardzo spontanicznie - kilka zbiegów okoliczności sprawiło, że mieliśmy 5 dni wolnego, mama zgodziła się zająć chłopakami więc pomyśleliśmy, że trzeba to wykorzystać. Okazało się, że brakuje mi jakiegoś ciepłego swetra, który sprawdziłby się w górach, tym bardziej, że ciężko przewidzieć pogodę. W sklepach jak na złość nic mi się nie podobało, a czasu było niewiele. Weszłam od niechcenia na vinted i zakochałam się w tym golfie - w górach sprawdził się idealnie. Uwielbiam go ♡


Po tak udanych zakupach niedawno znów zawitałam na tą stronę w poszukiwaniu płaszczyka na zimę i mam kolejny udany zakup na koncie :)  Szukałam taliowanego płaszcza w szarościach, najlepiej z przewagą wełny i znalazłam idealny :) Niestety nie zdążyłam jeszcze zrobić zdjęcia, ale obserwujcie mnie na instagramie - na pewno się pojawi. W tym momencie siedzę z chusteczkami w ręku i katarem jako towarzyszem więc totalnie nie nadaję się do jakichkolwiek zdjęć ;)


Nowe okulary

Nowe oprawki to coś z czego bardzo się cieszę. Tym razem dość oryginalne (jak na mnie) oprawki marki TONNY. Niby klasyczne, a jednak nie do końca. Jeśli chodzi o kształt to całkiem tradycyjny, ale są wykonane z ultralekkiego materiału, a do tego kolor jest bardzo niejednoznaczny - zmienia się w zależności od kąta padania światła. Szkła są większe niż w oprawkach, które wybieram zazwyczaj - ale w takich zdecydowanie lepiej się pracuje przy komputerze :)



CATRICE i ESSENCE

Kosmetyki Catrice i Essence powinnam pokazać już dawno temu - nie wiem kiedy ten czas zleciał.  W paczce znalazłam naprawdę mnóstwo świetnych kosmetyków. Nie sposób ich wszystkich opisać w jednym poście bo wyszedłby mega tasiemiec - skupię się więc na kilku, które mnie najbardziej zachwyciły.


Na uwagę zasługują korektory Camouflage+Matt - mają jasne kolorki i całkiem fajnie prezentują się po oczami. Nie wydaję na razie opinii bo ograniczyłam ostatnio makijaż do minimum, a wzięłam się za porządne nawilżenie skóry. Na pewno jednak po dłuższym używaniu pokuszę się o recenzję.


Jak wiesz, zwykłych lakierów raczej nie używam, więc dość szybko podałam je dalej. Zanim jednak to zrobiłam postanowiłam sprawdzić lakier peel-off. Nakłada się bardzo łatwo, wygląda też estetycznie, ale dla mnie noszenie nie było zbyt komfortowe. Lakier tworzy jakby "gumowe" wykończenie. Dzięki hybrydom nie jestem przyzwyczajona do uważania na paznokcie, a tu niestety trzeba było się pilnować. Lakier dość szybko mi się podważał, a to prowadziło do tego, że od razu ściągałam go płatem. Fajna sprawa, że nie trzeba używać zmywacza, bo naprawdę można się go pozbyć dosłownie w sekundę. Jeśli więc myślisz o lakierze na jedno wyjście to całkiem ciekawe rozwiązanie. Nie sądzę jednak, żeby taki lakier sprawdził się na co dzień.

Podkład Essence #instaperfect w odcieniu 30 #funnyivory jest jaśniutki o neutralnych tonach. Nie jest mocno kryjący, taki średniaczek. W opisie  mamy "strong matt", ale zdecydowanie matu nie widzę. Wykończenie jest bardzo naturalne, delikatnie satynowe - czyli  takie, jakie lubię najbardziej. Opakowanie jest praktyczne - kroplomierz bardzo się przydaje ponieważ podkład jest dość rzadki. Łatwo się go aplikuje, choć szybko zastyga więc trzeba wziąć to pod uwagę. Na twarzy wygląda bardzo naturalnie - naprawdę fajny podkład.

Szminka Essence Velvet Matte zachwyciła mnie od pierwszego zobaczenia. Opakowanie jest po prostu cudne. Kolor nazywa się Unredsistible i jest skryty pod numerem 06. To czerwień, ale nie taka klasyczna - ma coś z maliny, dzięki czemu nawet mnie się podoba. Wykończenia nie nazwałabym matowym, a raczej satynowym - co też dla mnie jest plusem. Szminka jest niezwykle kremowa i bardzo komfortowa w noszeniu :)


Essence Color Boost Mad About Matte to płynna szminka o matowym wykończeniu. Produkt schowany jest w tubce, ale posiada bardzo fajny, wyprofilowany aplikator. I to wyprofilowanie zasługuje na duży plus - dzięki niemu aplikacja jest niezwykle łatwa (co w przypadku płynnych matowych szminek wcale nie jest takie oczywiste). Na ustach prezentuje się świetnie. Nie wygląda "sucho" i daje efekt pięknie wygładzonych ust. Kolor mojej szminki to 04 Mad Matters - to taki ciemny przybrudzony róż. Kolor dość neutralny jednak na mnie dość ciemny, dlatego muszę mieć na niego "dzień". Formuła jednak bardzo mi się podoba i mam ochotę na jaśniejszy odcień - 03 Wanna Play :)


Go For The Glow to paleta trzech rozświetlaczy - środkowy robi szczególne wrażenie. Wygląda obłędnie choć nie wiem czy sama bym się na takie szaleństwo skusiła :)


Catrice też zachwyciło rozświetlaczami. Paleta Glowdoscope składa się z 5 kremowych odcieni, które możesz zobaczyć poniżej.



Deborah Milano

Uwielbiam tą markę i cieszy mnie każdy kolejny kosmetyk. Też nie opiszę wszystkich, które otrzymałam, ale te które zaciekawiły mnie najbardziej.
Podkład Formula Pura stał się moim ulubieńcem, a teraz poznaję się z 24Ore Extra Cover. Świetnie kryje, ale to też dlatego, że to kosmetyk 2w1 - podkład i korektor. Genialny jest ten aplikator - coś mi się wydaje, że dwa podkłady w ciemniejszym i jaśniejszym odcieniu świetnie by się sprawdziły do konturowania :) Ja mam odcień 00 - przepiękny, jaśniutki, idealnie stapia się z moją skórą. Więcej na razie nie powiem, bo używam zbyt krótko. Poniżej możesz zobaczyć jak prezentuje się na  ręce.

wyżej - świeżo nałożony, niżej po paru minutach

W moje ręce wpadły też 3 nowe odcienie szminek Deborah Milano. Wcześniej miałam dwie matowe (01 i 02 - ta pierwsza to mój ulubieniec), a teraz dołączyły do nich 13 i 14 (też matowe), oraz 50 o wykończeniu metalicznego matu. Poniżej dodałam swatche. Kolorki piękne, choć nie jestem pewna czy pasują do mojej karnacji... Poznajemy się :) (w komentarzu dodałam zdjęcie jak nr 13 wygląda na ustach)




Pozostałe kosmetyki możesz zobaczyć na poniższym zdjęciu. Na uwagę zasługuje zestaw do brwi. Cienie jak cienie, ale w zestawie jest także mini pędzel i szczoteczka oraz pęsetka. Pęsetka najlepsza jaką miałam - rewelacja!



Be The Sky Girl

To niespodzianka, która dotarła do mnie niedawno. Markę poznałam przy okazji targów EcoCuda i od razu zachwyciło mnie serum olejowe do włosów. Jest po prostu genialne i to co robi z moimi włosami już od pierwszego użycia jest nie do opisania! Teraz będę miała okazję poznać (a właściwie już mam, bo od razu rozpakowałam i zaczęłam używać) dwa kosmetyki do pielęgnacji twarzy. Serum Keep Lift i krem Agent White, James White zbierają bardzo pozytywne opinie w internecie więc i moje nadzieje są wielkie :) Warto dodać, że to polska marka założona przez Olę i Elę. Kosmetyki zachwycają już samym opakowaniem - zamiast w kartonik zapakowane są w woreczki strunowe, wykonane z wytrzymałej folii, która posiada także atesty spożywcze. Tak, jak kartonik wyrzucam od razu, tak woreczki już znalazły swoje zastosowanie :) Dodam jeszcze, że od niedawno marka jest dostępna stacjonarnie w SuperPharm.



AVON

Avon tak często mnie ostatnio obdarowuje, że nie jestem pewna czy czegoś nie przeoczyłam ;) Avon robi jedne z najlepszych paczek PR-owych - zawsze fajnie nawiązują do tematu przewodniego (zresztą zobacz poniżej).
Zwykle najbardziej cieszą mnie perfumy - nawet jeśli nie trafiają w mój gust to mam kogo obdarować. Na przykład jedna z ostatnich przesyłek zawierała perfumy stworzone we współpracy Kenzo i zdecydowanie czuć jego charakterystyczną nutę. To jeden z tych zapachów, które się kocha albo nienawidzi - ja należę do drugiej grupy, ale siostra uwielbia. Za to Rebel jak najbardziej w moim guście :)


A w najnowszej paczce znalazłam kalendarz adwentowy, który pokazywałam na instastories. Chłopaki nie wytrzymali i rozpakowali całość za jednym zamachem ;) Nie będę jednak psuć zabawy tym, którzy postanowili otwierać okienka dzień po dniu. Zawsze mnie ciekawiło jadnak czy zakup takiego kalendarza jest opłacalny. Podliczyłam z ciekawości wartość kosmetyków i biorąc pod uwagę promocji wychodzi ok. 370zł (biorąc pod uwagę promocje dostępne na stronie ok. 250zł), a obecnie można go kupić za 160zł (przy obecnej zdecydowanie się opłaca, przy standardowej niekoniecznie).




NIVEA

W ostatnich nowościach od Nivea dostałam dwa kosmetyki do demakijażu, ale niestety żadnego jeszcze nawet nie otworzyłam - wypróbuję dopiero gdy skończę obecnie używany :)



Lampa z Home&You

Pisałam ostatnio o fajnych rabatach na home&you. Kusiłam czytelników i sama się też skusiłam ;) Korzystając z promocji "drugi produkt za 10zł" kupiłam lampę, która chodziła mi po głowie od dłuższego czasu. Myślałam, że będzie mniejsza, ale w sumie taka nawet bardziej pasuje - jestem z niej bardzo zadowolona ♡





To chyba wszystko ;) O niektórych z tych kosmetyków postaram się napisać więcej (w  przygotowaniu jest m.in. post ze swatchami kilkunastu rozświetlaczy), ale chyba już z tego posta można wywnioskować, co najbardziej skradło moje serce.

Jestem bardzo ciekawa czy miałaś coś z tych kosmetyków (i nie tylko)? Jeśli tak, to koniecznie daj znać o swoich wrażeniach. Oczywiście jeśli masz jakieś pytania to też śmiało pisz! No  i jestem bardzo ciekawa co do Ciebie wpadło w ostatnim czasie?

Komentarze