Czy osoby publiczne mają prawo do prywatności?

Pewnie większość z Was kojarzy jak Pudelek w lipcu opublikował nieprawdziwą informację o śmierci Anny Przybylskiej. Z pewnością to nie polepszyło kondycji fizycznej chorej aktorki. Zastanawiałam się, jak można zrobić takie świństwo i bez potwierdzenie puszczać w obieg fałszywe informacje (swoją drogą nie pierwszy raz)?


Oczywiście Ania nie pozostawiła tej sprawy bez echa i złożyła pozew przeciwko temu plotkarskiemu portalowi. Zresztą wielu czytelników też zbojkotowało (i słusznie) Pudelka i przestało odwiedzać tą witrynę. Jednak ich niedawna reakcja na ten pozew jest według mnie była jeszcze bardziej chamska - tak wyglądało oświadczenie:
"Nie może być mowy o jakimkolwiek naruszeniu dóbr osobistych osoby publicznej na skutek publikacji o jej śmierci spowodowanej określoną chorobą. Nie może być też mowy o naruszeniu prywatności, albowiem tego typu informacje należą do sfery publicznej" - napisał m.in. radca prawny Łukasz Rdzeń, pełnomocnik Pudelek.pl, który już po śmierci aktorki wysłał odpowiedź na pozew o ochronę dóbr osobistych."
Co o tym sądzicie? Jak dla mnie, z tego wynikałoby, że nawet codziennie mogą sobie znajdować chorą gwiazdę i publikować informacje o jej śmierci, żeby nabijać sobie statystyki. W końcu chora gwiazda może umrzeć, prawda? 

"Nie może być mowy o jakimkolwiek naruszeniu dóbr osobistych"? To w takim razie niech sobie wyobrażą jak może się czuć osoba, która walczy z chorobą, a której szanse publicznie już przekreślono?

Na szczęście Pudelek poszedł po rozum do głowy i wydał dziś kolejne oświadczenie:
 "Jako pełnomocnik wydawcy serwisu Pudelek.pl, oświadczam, iż zadośćuczynimy roszczeniom Pani Anny Przybylskiej w pełnej wysokości. W imieniu wydawcy serwisu Pudelek.pl pragnę raz jeszcze wyrazić głębokie ubolewanie z powodu publikacji w serwisie Pudelek.pl, w dniu 16 lipca br. nieprawdziwej informacji, której skutki boleśnie dotknęły Panią Annę Przybylską i Jej Najbliższych - czytamy w oświadczeniu podpisanym przez Łukasza Rdzenia."**
Miejmy nadzieję, że nie jest to jedynie informacja pod publiczkę. Może chociaż ta sytuacja nauczy portale plotkarskie, że nie można puszczać w obieg wszystkiego co ktoś szepnie. W końcu osoba publiczna to też człowiek - ma uczucia i ma prawo do prywatności. Wiadomo, że niektórzy celebryci sami pchają się przed obiektywy i sami wymyślają chwytliwe historyjki na swój temat. Jednak są też tacy, którzy aktorstwo, śpiewanie itd. traktują jako pracę, a nie przepustkę do lansu. I mają święte prawo do własnego, prywatnego życia. Szkoda, że najczęściej tacy, który sami nie dostarczają  pożywki mediom, stają się bohaterami ich wyssanych z palca "faktów".


*źródło: http://wyborcza.pl/
** źródło: www.wirtualnemedia.pl/ 

Komentarze

  1. niestety takie fałszywe informacje dość często wypływają z serwisów tego typu :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Szukają taniej sensacji ;/ by choć na chwilę zwabić czytelnika ;/ z jednej strony do ich praca ale z drugiej sami powinni kierować się instynktem samozachowawczym

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam, że do tamtego czasu zdarzało mi się podczytywać nowinki jakie umieszczali na swojej stronie, ale gdy usłyszałam o tym, że Ania nie żyje to coś we mnie drgnęło. Jakież było moje oburzenie, gdy później dowiedziałam się, iż to jedynie plotka, ściema..

    OdpowiedzUsuń
  4. W skórcie mówiąc nauczyciel uczy, lekarz leczy a osoby pracujące na poratalach typu Pudelek szukają szokujących wiaodmości, które przyciągnął czytelnika. Pomyłka bolesna dla bliskich i samej Ani, ale na szczęście przeprosili i wyjaśnili swoją wpadkę i miejmy nadzieję, że wyciągnął z tego lekcję na przyszłość. Jak widać nie praktykują tego na codzień na polepszenia statystyk, bo w końcu tyle gwiazd choruje. Po części to rozumiem dostali wiadomość i chcieli ją jak najszybciej sprzedać, bo taka ich praca. Moim nie ma co już tak nadużywać przykładów związanych z Anią Przybylską, przecież równie dobrze można było podać przykład Nergala, Krzysztofa Kolberga czy Alana Andersza, któzy zostali uśmierceni za życia. Często zadajemy sobie pytanie dlaczego tym bardziej w przypadku młodych osób, a od kilku dni temat numer jeden w telewizjach śniadaniowych, blogach, sieci wszystko kręci się wokół Ani, rozumiem, że szok, zdziwinie, ale może też trochę nadużwamy jej prywatności i teraz jej najbliższych, którzy przechodzą czas żałoby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać przykladów jest sporo - jeszcze Musial chyba byl... szkoda ze przeprosili dopiero po artykule na wyborczej. Dobrze ze chociaż rodzina nie musi się sadzic - nie wiem jak inne sprawy się konczyly... w każdym razie ja tam zagladac nie będę bo większość informacji pokrycia w rzeczywistości nie ma a może bardzo krzywdzić samych zainteresowanych. Może taki wydatek kogoś nauczy by sprawdzać informacje które puszczaja w obieg

      Usuń
  5. Według mnie przesadzili, zresztą większość informacji oczerniających po prostu omijam. Czytam tylko te pozytywne.
    Pozdrawiam
    Alice ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Żeby tylko teraz blogereczki nie wpadły na pomysł,zeby podpierac się tym przykładem, kasujac nieprzychylne komentarze, czy slowa krytyki.
    Bo mimo,ze pokazuja nawet leki na watrobe jakich uzywaja reklmalka, to twierdza,ze są osobami prywatnumi i chronia swoje osobite sprawy, kupa smiechu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jakaś literówka się wkradła - rozumiem, że chodzi o wpisy sponsorowane... W każdym razie nieistotne - podejrzewam, że te co kasują wszystkie nieprzychylne komentarze (nawet te nie obraźliwe) to i bez podpierania się jakimkolwiek przykładem nadal będą je kasować... Wszystko też zależy w jakim tonie jest komentarz. Sama też kasuję, ale z reguły obraźliwe lub bezsensowne. Z drugiej strony - każdy na swoim blogu robi co chce i też ma do tego prawo.

      Usuń
  7. "Bo mimo,ze pokazuja nawet leki na watrobe jakich uzywaja reklmalka, to twierdza,ze są osobami prywatnumi i chronia swoje osobite sprawy, kupa smiechu." - że słucham? na polski można poprosić?

    Każdy ma prawo do prywatności w sytuacji choroby, śmierci czy osobistych tragedii. Żenujące jest tłumaczenie, że to "osoby publiczne". Publiczne to mogą być domy, a nie ludzie.
    Inną kwestią jest, że dopóki będzie popyt na skrajne materiały o znanych ludziach, dopóty hieny będą z tego żyły.

    OdpowiedzUsuń
  8. Każdy sam określa granice swojej prywatności. Ludzie sądzący, że mogą ustalić gdzie się zaczyna, a gdzie kończy cudza prywatność są moim zdaniem żałośni.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja omijam Pudelki i wszelkiego rodzaju podobne portale z daleka. Ograniczam się do do telewizyjnych wiadomości, w których podadzą prawdziwą informację o śmierci którejś z gwiazd. Znanym ludziom współczuję właśnie tego rodzaju obdzierania ich z prywatności i podawania o nich nieprawdziwych informacji...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja omijam Pudelki i wszelkiego rodzaju podobne portale z daleka. Ograniczam się do do telewizyjnych wiadomości, w których podadzą prawdziwą informację o śmierci którejś z gwiazd. Znanym ludziom współczuję właśnie tego rodzaju obdzierania ich z prywatności i podawania o nich nieprawdziwych informacji...

    OdpowiedzUsuń
  11. wg.mnie takie plotkarskie serwisy mogłyby nie istnieć! ale niestety istnieją i codziennie zalewają stekami bzdur internet,a ludzie chętni wrażeń spędzają pół dnia na czytaniu tego g....a :/
    pozdrawiam Karolinko :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy pozostawiony komentarz - to niezwykle motywuje do dalszego pisania!