Jak dbam o skórę zimą? {kilka rzeczy, które zmieniam i jedna, która pozostaje niezmienna}

Trzeba przyznać, że jesień dla nas była wyjątkowo łaskawa, ale czuć w powietrzu, że zima zbliża się wielkimi krokami. Jak zwykle o tej porze roku, gdy pojawiają się pierwsze przymrozki, moja pielęgnacja się zmienia - może nie drastycznie, ale jednak. Mając przed oczami wizję czerwonego nosa, masy suchych skórek i szarej cery, zdecydowanie wolę tego uniknąć. Co więc zmieniam w dbaniu o cerę (i nie tylko) zimą? I jakiej rzeczy NIE zmieniam? Zapraszam na dzisiejszy post!

Jak dbam o skórę zimą? {kilka rzeczy, które zmieniam i jedna, która pozostaje niezmienna}



Jak dbam o skórę zimą?

O każdej porze roku skóra ma inne potrzeby i z tym chyba nikt dyskutować nie będzie. Pamiętam jednak, że jeszcze parę lat temu potrafiłam jednego kremu używać przez cały rok i całkowicie ignorowałam to, jak cera na to reaguje. Skóra nastolatki lepiej znosi pielęgnacyjne błędy, ale po trzydziestce nie jest już tak kolorowo. Gdy pozostawię skórę samej sobie, od razu pojawia się wysyp suchych skórek, cera jest szara, a naczynka coraz bardziej widoczne. Zdecydowanie wolałabym tego uniknąć dlatego na zimę wprowadzam małe pielęgnacyjne zmiany.


1. Zmieniam krem na bardziej treściwy

O ile wiosną i latem sięgam po lżejsze formuły, to zimą chętniej wybieram treściwe kremy ochronne. Rezygnuję z kosmetyków matujących, które w tym okresie bardzo często powodują dosyć mocne przesuszenie. Staram się skórę nawilżać, ale przede wszystkich natłuszczać. Jeśli chodzi o całe ciało to częściej sięgam po kremy bogate w oleje czy treściwe masła do ciała.


2. Delikatniejsze oczyszczanie skóry 

Zimą moja skóra jest wrażliwsza więc oczyszczanie skóry jest delikatniejsze. Oczywiście nie rezygnuję z oczyszczania - to podstawa pielęgnacji! Zamiast mocnych żeli, które czasem potrafią przesuszać moją skórę, wybieram delikatniejsze.  Zimą rezygnuję też z mocnych zdzieraków i peelingów gruboziarnistych. W tym okresie lubię połączenie delikatnego żelu i szczoteczki do mycia twarzy. Na chwilę obecną używam szczoteczki Brauna, ale marzy mi się Foreo - kusi tym bardziej, że do 28.11.2018 Foreo LUNA 2 można ją dostać 33% taniej (pokazywałam info na stories), a Foreo LUNA mini 2 - 30% taniej. Standardowa cena jest dla mnie nie do przełknięcia, dlatego, jak zwykle przy droższych produktach, szukam okazji lub kodów rabatowych (np. na kupon.pl) -  jeśli jest taka możliwość wolę kupić taniej niż drożej. Na instagramie ostatnio trafiam na zachwyty, aż sama mam ochotę spróbować. Jeśli więc korzystasz/korzystałaś z takiej szczoteczki koniecznie daj mi znać w komentarzu o swoich wrażeniach.
Z kolei jeśli chodzi o ciało to nie funduję sobie gorących kąpieli. Zbyt gorąca woda potrafi wysuszać skórę i sprawić, że będzie bardziej podatna na podrażnienia. Zamiast gorącej wybieram po prostu ciepłą. Czasem, gdy mam lepszy dzień, na koniec funduję sobie zimny prysznic, dosłownie przez chwilkę. Zalety regularnych zimnych pryszniców to m.in. poprawa odporności, ujędrnienie skóry i wbrew pozorom tuż po czuć przyjemne ciepło. Takie prysznice poprawiają też zdolność termoregulacji organizmu, co pomaga lepiej znosić zmiany temperatur :) Niestety ciężko mi nabrać regularności w tej kwestii :(

Jak dbam o skórę zimą? {kilka rzeczy, które zmieniam i jedna, która pozostaje niezmienna}
Jak dbam o skórę zimą? {kilka rzeczy, które zmieniam i jedna, która pozostaje niezmienna}


3. Częściej sięgam po oleje

Zimą zdecydowanie częściej sięgam po oleje. Świetnie koją moją skórę i łagodzą podrażnienia. Lubię je nakładać na wieczór przed spaniem (rzadziej rano, bo nie zawsze współpracują z podkładem). Najczęściej sięgałam po serum olejowe Senelle, ale ostatnio w moje ręce wpadło kilka innych olejów i będę chciała sprawdzić jak moja skóra na nie zareaguje.
Ale oleje stosuję nie tylko na twarz. Już jakiś czas sprawdziłam, że na moje włosy genialnie działa olej kokosowy i jesienno-zimową porą rytuał olejowania włosów powtarzam znacznie częściej. Zamiennie używam też serum olejowego Be The Sky Girl - efekty niesamowite, to moje ostatnie odkrycie!


Jak dbam o skórę zimą? {kilka rzeczy, które zmieniam i jedna, która pozostaje niezmienna}


4. Bardziej dbam o usta i dłonie

Jeśli już mówię o pielęgnacji zimą, to nie mogę nie wspomnieć o ustach i dłoniach. Zdarzało się mi kilka razy wyjść z domu bez pomadki ochronnej i treściwego kremu do rąk, i zawsze źle się to kończyło. O ile dłonie dość szybko udawało mi się doprowadzić do ładu, to z ustami bywało różnie. Zdecydowanie lepiej je zabezpieczyć przed każdym wyjściem!


5. Rezygnuję z makijażu matującego

Moja skóra już przez samo suche powietrze w domu, mróz na zewnątrz i ciągłe zmiany temperatur reaguje wysypem suchych skórek więc nie chcę tego potęgować kosmetykami. Zamiast matującego podkładu wybieram BB, a na usta wolę nałożyć nawilżającą pomadkę niż mega trwały mat.  


6. Nie rezygnuję z kremu z filtrem

Pisałam o zmianach w pielęgnacji, a tu punkt, który pozostaje niezmienny. Krem z filtrem to postawa, nawet zimą :)


To kilka zmian, które ja sama wprowadzam. Jestem bardzo ciekawa czy ty też coś zmieniasz w zimowej pielęgnacji? Po jakie kosmetyki sięgasz najczęściej o tej porze roku?

Komentarze