Wyniki eksperymentu - mąż wybrał mi ubrania {Czy to może się udać? Zobacz efekty}

Zastanawiałaś się kiedyś, co by było gdyby pozwolić mężowi/chłopakowi na wybranie dla Ciebie ubrań ? Czy to w ogóle może się udać? Ja postanowiłam to sprawdzić. Mąż, 300zł, przeglądarka otwarta na bonprix.pl i totalna swoboda.... Co z tego wyszło? Jeśli jesteś ciekawa to zapraszam serdecznie na efekty - mnie samą zaskoczyły!




Wszystko zaczęło się od tego, że miałam bon do wykorzystania w Bon Prix-ie. Na początku sama chciałam sobie coś wybrać. Zorientowałam się jednak, że ciągle wybieram podobne fasony, kolory, wzory... i tak naprawdę mimo, że w szafie pojawiają się nowe rzeczy, to brakuje tego powiewu świeżości. Pomysł na eksperyment przyszedł mi do głowy spontanicznie i postanowiłam zaryzykować. Stories z zapowiedzią cieszyło się ogromnym zainteresowaniem i aż 75% uznało, że to może się udać. Dzisiaj więc możesz ocenić jak wyszło.


Zasady eksperymentu

Mąż dostał do dyspozycji 300zł i zadanie wybrania kilku ubrań na stronie bonprix.pl (niekoniecznie musiała to być cała stylizacja). Miał w tym dużą swobodę, wybrał kilkanaście rzeczy, w których według niego powinnam dobrze wyglądać. Na tym etapie ja trochę włączyłam się do akcji. W Bon Prix warto czytać opinie kupujących, by dobrze trafić z rozmiarem. Przejrzałam więc wszystkie zakładki i niestety kilka propozycji trzeba było odrzuć właśnie ze względu na brak mojego rozmiaru. Ostatecznie mąż sam wybrał 5 rzeczy, które zaraz Ci pokażę. Tym razem prawie wszystko w wydaniu raczej eleganckim, ale może zrobimy eksperyment w wersji "na luzie"?



Wyniki eksperymentu

Poniżej pokażę wybrane przez męża rzeczy. Dodam tylko, że modelka ze mnie marna więc proszę nie oceniać póz ;) Zresztą jak widać mąż miał nie tylko za zadanie wybrać ubrania, ale i je sfotografować ;) Nie traktujcie tego jako konkretne stylizacje (patrzcie raczej na pojedyncze rzeczy), bo chodziło mi jedynie o pokazanie zamówienia, bez dodawania innych ubrań - niekoniecznie zestawiam je w ten sposób ;) Mąż miał za zadanie wybrać rzeczy, które będą też pasować do ubrań, które już posiadam, a niekoniecznie miały być łączone ze sobą (najchętniej do wszystkiego dobrałabym bluzkę z pierwszej stylizacji ;)

Pierwsze dwie rzeczy to granatowa koronkowa spódnica oraz bluzeczka z ozdobnymi rękawkami. Wyobraź sobie, że obie rzeczy są w rozmiarze 32/34 ... i pasują😲 Właśnie dlatego warto przed zakupem czytać opinię. Ja zazwyczaj wybieram 36/38, a w Bon Prix najczęściej biorę 1-2 rozmiary mniejsze ubrania (w zależności od komentarzy pod daną rzeczą).




Dwie kolejne rzeczy to ołówkowa spódnica w kolorze szarości i elegancka biała bluzeczka z marszczeniem na plecach. Mąż wie, że uwielbiam taki krój spódnic więc, jak widać, nie tylko brał pod uwagę swoje własne zdanie, ale po trosze moje preferencje. Spódnica to rozmiar 32/34, a koszulowa bluzka 34. Bluzka ma marszczenie z tyłu, z tego względu zdecydowanie lepiej prezentuje się, gdy nie jest schowana w spódnicy/spodniach.

 


Ostatnia rzecz to odrobina luzu czyli klasyczne, błękitne jeansy 'Super skinny', a jakże - w rozmiarze 34 ;) Bluzka ta sama co w pierwszej stylizacji - uwielbiam ją!


Na powyższym zdjęciu jest coś nie tak - ciekawe kto zgadnie co?
 


BLUZKI   *   SPÓDNICE   *   JEANSY


Jak ja oceniam efekty eksperymentu?

Ołówkowe spódnice uwielbiam więc jak najbardziej jestem na TAK. Na początku myślałam, że bardziej do gustu przydanie mi szara (ten kolor ostatnio non stop chodzi mi po głowie), ale to granatowa skradła moje serce.
Bluzki z ozdobnymi rękawkami na pewno sama bym nie wybrała - zwykle stawiam na rzeczy maksymalnie proste. I tu zaskoczenie, nie spodziewałam się, że tak dobrze będę się czuć w takim fasonie - nie skłamię jeśli powiem, że stała się moją ulubioną, a teraz na porę wczesnojesienną pasuje idealnie. Ma tylko jedną wadę - ciężko na nią cokolwiek zarzucić, bo jeśli nawet rękawki uda się ładnie schować, to po zdjęciu sweterka/marynarki są pogniecione i średnio to wygląda. Ale wybaczam!  
Jeansy to zawsze dobry wybór i nigdy ich w szafie za wiele - w takim odcieniu jeszcze nie miałam, więc też nowość w szafie.
Ostatnia bluzeczka koszulowa to z pewnością nie jest wybór, na który ja bym postawiła. Fajnie mieć w szafie, przyda się na jakieś oficjalne spotkania, ale nie jest to mój ulubiony fason - naprawdę rzadko sięgam po bluzki z kołnierzykami ;)
Podsumowując, ja jestem bardzo zadowolona - części z tych rzeczy na bank bym sama nie wybrała, a granatowa spódnica i bluzka z ozdobnymi rękawkami są teraz jednymi z moich ulubionych ubrań.


A jak ty oceniasz wyniki eskperymentu?

Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii i liczę, że dasz o tym znać ;) ❤

Komentarze