Najlepsze zakupy 2016 roku {kosmetyczne i nie tylko}

Nie jestem typem zakupoholiczki - każdy zakup lubię przemyśleć, wcześniej poczytać recenzje... Niestety nie każdy produkt, który sprawdził się u kogoś innego, i u mnie wywoływał zachwyt. Mimo wszystko w roku 2016 kupiłam kilka perełek, którymi chcę się z Tobą podzielić. Jesteś ciekawa co trafiło do moich zakupowych ulubieńców?


Nie lubię długich zbędnych wprowadzeń, więc od razu zacznę od "wyliczanki" :)

KREM BB SKIN79 VIP GOLD 

To był jeden z nieplanowanych zakupów. Niedawno się o tym rozpisałam. W skrócie - kupiłam pudełko Inspired By... a w nim był między innymi ten krem. Wcześniej czytałam o tym kremie sporo dobrego, ale jakoś nie ciągnęło mnie do zakupu. Ba, nawet mając go w rękach myślałam o tym, żeby go sprzedać. Jak dobrze, że mi się nie udało! Dzięki temu odkryłam ideał! Uwielbiam efekt jaki daje ten podkład -kolor jest wręcz stworzony dla mnie. Szkoda, że nie jest ciut tańszy. Teraz korci mnie wersja Snail...




Mary Lou Manizer

To akurat zakup jak najbardziej przemyślany. Obawiałam się co prawda czy kolor będzie pasował do mojego, raczej chłodnego typu urody, ale nie było się czego bać. Pięknie rozświetla i pomaga mi ukryciu wiecznego niedospania (a to trudne). Używam tego rozświetlacza praktycznie codziennie i każdego dnia jestem zachwycona. Efekt jest naturalny i długo się utrzymuje. To były dobrze wydane pieniądze ;)


Szminka MAC - Creme Cup

To moja pierwsza szminka MAC. Długo się zastanawiałam czy kupować, a jeśli już to jaki kolor wybrać. Ponieważ lubię róż (co chyba widać), padło na Creme Cup. To piękny, delikatny odcień różu i w żadnym razie nie jest cukierkowy (na takie mam alergię). Długo szukałam czegoś, co będzie różowym nudziakiem idealnie pasującym do mojej karnacji. Powiem Ci jednak, że wróżę mu konkurencję - właśnie zawitała do mnie nowa szmineczka :)
 


Szczotka do masażu

Jeśli chodzi o ciało, to postanowiłam regularnie sięgać po szczotkę (choć z tą regularnością bywa różnie ;) Szczotkowanie na sucho bardzo dobrze wpływa na kondycję mojej skóry - ujędrnia, poprawia ukrwienie. Mimo, że nie sięgam po szczotkę codziennie to widzę różnicę. Swoją kupiłam w Rossmanie za parenaście złotych. Dzięki szczotkowaniu kremy lepiej się wchłaniają i efekty są bardziej widoczne :)





Torebka Wittchen


Były też zakupy niekosmetyczne - nie mogę nie wspomnieć o torebce. Szukałam tej idealnej od dłuższego czasu. Oczywiście o lidlowskich promocjach wiedziałam, ale nigdy mnie nie ciągnęło do sklepowych przepychanek. Przeglądając jednak gazetkę, moją uwagę przyciągnął jeden model torebki - kolor, fason... ideał! Ale jakoś wizja pójścia do Lidla mnie nie przekonywała, a i cena zmuszała do zastanowienia. W końcu na drugi dzień poszłam - doszłam do wniosku, że kto miał się "bić" zrobił to wczoraj, a na drugi dzień będzie spokój. I rzeczywiście - żadnych przepychanek, wybór ogromny. Chyba z pół godziny stałam z torebką w ręce i zastanawiałam się "kupić czy nie kupić"? W końcu kupiłam... i nie żałuję! Torebka jest genialna - użytkowana codzienie, nawet do noszenia zakupów. Ba, nawet najmłodszy testował odporność na jego naprawdę ostre ząbki - torebka nadal jak nowa! Metki dla mnie nie mają żadnego znaczenia, więc bałam się o to czy jakość, aby na pewno idzie w parze z ceną - na szczęście tak!

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Karolina Gie. (@pasjekaroliny)


Magiczne wałki 

Magiczne wałki kupiłam pod wpływem impulsu. Zawsze marzyły mi się kręcone włosy, ale z moimi ciężko cokolwiek zrobić - są mega niepodatne na układanie. Okazało się, że te wałki całkiem fajnie sobie radzą i efekt utrzymuje się do dwóch dni (pod warunkiem, że założę je na noc). Niestety nie zdążyłam zrobić im porządnego zdjęcia, ale jak wpiszecie w google "Magic Leverag" to będziecie wiedzieć o co chodzi. Przeciąganie moich włosów wcale nie było takie proste..., ale efekt mnie bardzo zadowala!



Olej kokosowy

Pod koniec roku pisałam, że mam zamiar zacząć olejować włosy i dotrzymuję słowa :) Ponieważ moje pierwsze próby z olejkiem arganowym nie były zbyt udane, długo się zastanawiałam na jaki olej tym razem się zdecydować. Padło na kokosowy i to był bardzo dobry wybór. Ciężko było dostać nierafinowany olej kokosowy, ale w końcu udało mi się go kupić w ... Rossmanie ;) Co prawda olejuję włosy dopiero nieco ponad miesiąc, ale efekty widzę już teraz. Olej kokosowy pomógł mi też uporać się z jednym problemem, który nie dawał mi spokoju od dłuższego czasu... Ale o tym dopiero w podsumowaniu - za jakiś miesiąc :)



To by było na tyle... Choć to nie wszystkie kosmetyki, które mnie zachwyciły w zeszłym roku. Dzisiaj napisałam tylko o tych, które sama kupiłam... Sporo jednak także dostałam - które z nich zachwyciły mnie najbardziej? O tym w następnym poście!

A Ty? Z jakiego zakupu jesteś najbardziej zadowolona?

Komentarze