Najczęściej używane kosmetyki kolorowe 2020 roku!

Makijaż w 2020 roku raczej różnił się od tego z lat poprzednich. Obostrzenia, chcąc nie chcąc, wpłynęły na używane przeze mnie kosmetyki. Zdarzały się dni, że z makijażu rezygnowałam w ogóle. Mimo, że w pełni akceptuję siebie w wersji no makeup, to jednak lubię nałożyć podkład czy bronzer - nawet jeśli cały dzień spędzam w domu. Dziś więc zestawienie najchętniej używanych kosmetyków kolorowych 2020 roku. Jestem ciekawa czy znasz moich ulubieńców :)



1. Podkład Perfect Cover - Deborah Milano

Jeśli chodzi o podkłady kryjące to mój zdecydowany ulubieniec. Nie dość, że jest w stanie naprawdę wiele ukryć to nie tworzy efektu maski. Nie jest to też tępy mat, dzięki czemu skóra wygląda bardzo naturalnie, a wręcz świetliście. Przy odpowiedniej aplikacji (najlepiej gąbęczką) nie podkreśla też suchych skórek za co mega plus. Jestem nim zachwycona! Żałuję tylko, że jest trudno dostępny.


2. Puder - Laura Mercier

 

Kiedyś nakładałam podkład i na tym się kończyło. Teraz jednym z obowiązkowych punktów makijażu jest bronzer, a nakładany bezpośrednio na podkład niestety stworzy trudną do roztarcia plamę. Chcąc nie chcąc, puder więc musi być. Od kilku lat jestem wierna pudrowi Laura Mercier. To kolejny kosmetyk, który nie jest twardym matem, a jak widzicie jest to jedna z głównych cech, na które zwracam uwagę. Druga rzecz - także nie podkreśla suchych skórek. Nie jest tani, ale bardzo wydajny.


3. Paleta do konturowania - Deborah Milano

Wspominałam wyżej, że bronzer być musi. Mimo, że kolejnym kosmetykiem jest trio do konturowania to przyznaję się, że używany przeze mnie jest właściwie sam bronzer. Rozświetlacz z tej palety używam rzadko - nie daje dużego błysku i mam wrażenie wygląda na mnie nijako. A skoro efektu w sumie nie ma, to wolę sięgnąć po coś innego. Trzecie okienko to jakby rozświetlający bronzer - nie do końca do mnie przemawia. Ale już sam bronzer owszem. Kolor dla mnie idealny. Bronzer jest mocno napigmentowany - już jedno delikatnie pociągnięcie daje efekt. Zdecydowanie nie jest to bronzer do nałożenia bez lusterka. Sięgam po niego gdy zależy mi na mocniejszym podkreśleniu. Gdy jednak chcę czegoś delikatniejszego i bardziej naturalnego wybieram....


4. Paleta do konturowania Basic Moment - Zoeva

Gdy kupiłam tą paletkę (dorzucając do zamówienia, bo wyszła mnie grosze) nie byłam zachwycona. Miałam wrażenie, że po nałożeniu nic nie widać - zwłaszcza, gdy ten bronzer porównałam do wymienionego wyżej. Ale... doceniłam go latem. Fakt, że nie jest to bronzer rzucający się w oczy, ale przecież wszystko zależy od tego, jakiego efektu oczekujemy. Ta paleta świetnie się sprawdza do delikatnego konturowania - nadaje twarzy takiego dziewczęcego spojrzenia. Idealna do szybkiego makijażu. Lubię korzystać jednocześnie z bronzera i różu, które bardzo ładnie się przenikają. Z rozświetlacza też czasem korzystam, ale o wiele częściej sięgałam po ten, o którym wspominam w niżej.


5. Rozświetlacz Ray Of Light - Too Faced

Oto najczęściej używany przeze mnie rozświetlacz 2020 roku, który zdetronizował Mary Lou. Kupiłam go dla opakowania i wcale się z tym nie kryję. Długi czas jednak leżał na dnie szuflady, bo odcień bardziej wpada w ciepłe tony, a ja preferowałam chłodne. Ale jak widać, gust się czasem zmienia ;) Gdy podsumowałam w myślach cały zeszły rok, wyszło na to, że Ray of Light na mojej twarzy lądował najczęściej. A jesienią używałam go niemal codziennie.

 

6. Paleta cieni Basic Moment - Zoeva

Rok 2020 stał pod znakiem delikatnego makijażu. Makeup no makeup to idealne określenie. Jeśli już sięgałam po paletę cienie to była ta Basic Moment. Niby coś na oku było, dzięki czemu spojrzenie nabierało wyrazu, ale na tyle delikatnie by nie rzucało się w oczy.

 

7. Kredka do brwi - Deborah Milano

Kredka do brwi to chyba jeden z najczęściej używanych przeze mnie kosmetyków. Zwłaszcza nosząc maseczkę, potrafiłam zrezygnować z podkładu (w końcu najbardziej 'problematycznych' części twarzy nie było widać, więc nie trzeba było nic wyrównywać) oraz tuszu do rzęs (efekt pandy), ale brwi musiały być podkreślone. Kiedyś sięgałam po pomady, ale odkąd poznałam tą kredkę nic innego nie mogło jej zastąpić. Nie będę się jednak rozpisywać, bo wspomniałam o niej w poprzednim wpisie z odkryciami 2020 roku.

 

8. Czerwona szminka Ruby Kiss / Red Supreme - Avon

Zeszły rok stał też pod znakiem czerwonej szminki. Sama siebie nie poznaję, ale czuję się w tym kolorze rewelacyjnie, a jeszcze niedawno unikałam go jak ognia. Najczęściej sięgałam po dwie szminki z Avonu - Red Supreme lub Ruby Kiss. Te kolory wyjątkowo do mnie pasują, i to w sumie dzięki Avonowej paczce z czerwonymi szminkami w końcu przekonałam się do tego koloru (zobacz wpis → Avon True Color Red - znajdź swój idealny odcień czerwieni! {swatche 9 szminek}

 


9. Szminka nude #Lipstories Oui! - Sephora 

Jeśli nie czerwona, to nude. A jeśli nude to zdecydowanie szminka z Sephory wygrywa. Bardzo długo szukałam idealnej nudziakowej szminki. Albo były zbyt brązowe, pomarańczowe, albo za ciemne lub za jasne. Zawsze coś mi nie grało. Ta szminka trafiła do mnie także przez całkowity przypadek. Dostałam chyba kiedyś bon do Sephory i nie wiedziałam co dorzucić do koszyka, by go w całości wykorzystać. Szminkę dobrałam tak naprawdę bez przekonania, a od pierwszego użycia wiedziałam, że to jest to! Przepięknie wygląda na ustach. Jednocześnie widać, że na ustach jest, a efekt bardzo naturalny. Bardzo podobna do niej jest szminka MAC Faux, ale to ta z Sephory zdobyła moje serce.


 

10. Pędzel do konturowania - Say Makeup

Ostatnie dwie rzeczy to co prawda nie kosmetyki, ale skoro wspominałam o cieniach i bronzerach, to nie sposób nie napisać o pędzlach. Jednym z moich ulubieńców jest pędzel do konturowania Say Makeup. Więcej możecie o nim przeczytać w moim wpisie → SAY Makeup ANGLED CHEEK BRUSH - czy warto? {pędzel do konturowania policzków}, a ja tu tylko powiem z doświadczenia, że efekt nałożenia bronzera zależy nie tylko od samego kosmetyku, ale od pędzla także.


11. Pędzelek do blendowania cieni - Annabelle Minerals

Moje zdolności makijażowe są bardzo średnie i na chwilę obecną wolę czas poświęcić na pogłębianie innych zdolności. Może to dla niektórych zabrzmi dziwnie, ale mój cały makijaż oka zwykle wykonuję jednym pędzlem - tym do blendowania. Najczęściej korzystałam z pędzelka Annabell Minerals - używam go kilka lat i nadal bardzo dobrze mi służy. Od niedawna ma jednak konkurencję, o której wspomniałam we wpisie o odkryciach 2020 roku.

 

Znacie, któregoś z moich ulubieńców? Jestem ciekawa po jakie kosmetyki Ty sięgałaś najczęściej w 2020 roku?

Komentarze